Jak to się wszystko zaczęło

Ponad 50 lat temu mój ojciec Otto Grasl (10.24.1930 - 16.10.2011) postanowił uniezależnić się i założyć własną firmę. Z okazji ostatniej uroczystości 50-lecia firmy chciałbym przedstawić historię przedsiębiorstwa od jej początku do dziś. W trakcie wielu małych i dużych kroków nasza firma Grasl Pneumatic-Mechanik rozwinęła się do obecnej postaci.

Po tym, jak mój ojciec Otto Grasl uzyskał dyplom elektryka w rafinerii Moosbierbaum i po odbyciu służby w austriackich siłach zbrojnych, jako mechanik lotniczy, krótkiej pracy w Siemensie i jako sprzedawca w Festo Pneumatics, różne okoliczności doprowadziły go do rozpoczęcia produkcji własnych siłowników pneumatycznych.

Wczesne lata

Jesienią 1963 roku mój ojciec opróżnił garaż w Heiligeneich, aby rozpocząć jako mechanik ogólny od produkcji cylindrów pneumatycznych i zaworów do wentylacji szklarni. Produkował również siłowniki pneumatyczne do obsługi świetlików i okien. Wkrótce program produkcji dostaw został uzupełniony o sprężarki, aby oferować wszystkie komponenty do systemów wentylacyjnych. W połowie lat sześćdziesiątych już dostarczał kompleksową ofertę produktową w zakresie automatyzacji dla rzemiosła i przemysłu, takie jak prasy ramowe do stolarki, maszyny do wbijania gwoździ dla przemysłu obuwniczego i do ram obrazów, a także wszelkiego rodzaju elementy pneumatyczne. Dla nas dzieci zaczęły się wspaniałe czasy, ponieważ często jeździliśmy w podróż służbową. Jeśli np. firma wystawiała się na targach drewna w Klagenfurcie, my byliśmy na wakacjach w Reifnitz nad jeziorem Wörthersee. Ale także w domu było wiele interesujących rzeczy, takich jak formy odlewnicze dla głowic i spodów cylindrów, które były dla nas jak klocki, którymi chcieliśmy się bawić, ale nie było to tolerowane. Warsztaty z wieloma interesującymi narzędziami, które często porywaliśmy, zawsze były dla nas magnesem. Personel mojego taty nie był zbyt zadowolony z tego, że potrzebowaliśmy ich młotków, pił i pilników, aby stworzyć nowy karabin, których zwykle nie zwracaliśmy na swoje miejsce.
 

Pierwsze rozbudowy w latach 1965 i 1968 r

W 1965 r. nasz dom został powiększony o warsztat i biuro, które w 1968 r. okazało się znowu zbyt małe, co ponownie zostało naprawione poprzez budowę hali o powierzchni ok. 300 m². W tym czasie rozpoczęła się produkcja cylindrów hydraulicznych, które były wykorzystywane w szczególności do wind, ale także do ogólnych zastosowań przemysłowych. Najdłuższe cylindry, jakie kiedykolwiek zbudowano, miały tłok o średnicy 250 mm i skok 14 metrów. Produkcja była prowadzona w dość niesprzyjających warunkach, na przykład konieczne było wykonanie wyłomu w ściany dla tokarki w celu wytworzenia tłoczyska na tokarce o szerokości końcówki 5 m. Na tej maszynie pierwsza część była szlifowana, a następnie element tłoczyska przedłużano poprzez dospawanie kolejnego odcinka o dług. 5 metrów, gotowy element składowano na koziołkach i dalej przetwarzano nowy kawałek. Po trzecim kroku pręt był wystarczająco długi, aby go ukończyć. Cylinder musiał zostać podniesiony nad domem ogromnym dźwigiem, ponieważ nie można go było przetransportować przez podjazd na drogę. Dwa z tych cylindrów zostały wyprodukowane i sprzedane za pośrednictwem wiedeńskiej firmy do Teatru Narodowego w Bukareszcie. Cylindry te służą do podnoszenia i opuszczania sceny z 2000 osób.
 

Lata siedemdziesiąte

W latach 70. w firmie zatrudnionych było od 20 do 30 osób, a poprzedni nacisk kładziony był na cylindry hydrauliczne i maszyny specjalne. W ofercie były produkty z branży hydraulicznej i pneumatycznej a także rozwinięto działalność eksportową towarów przemysłowych do Polski. W 1972 r. nastąpiła kolejna rozbudowa warsztatu. W tym czasie byłem zajęty stażem w HTL St. Pölten, a w wolnym czasie majstrowałem z lepszym lub gorszym skutkiem przy moim motorowerze.
 

Lata osiemdziesiąte

Dnia 1.1.1980 wstąpiłem do firmy jako młody technik i wraz z rodziną starałem się zarządzać firmą w niespokojnych czasach. Koncentrowano się na produkcji pneumatyki do świetlików, które wówczas wyewoluowały do grawitacyjnych systemów oddymiania. Z czasem produkcja cylindrów hydraulicznych i maszyn specjalnych została całkowicie zarzucona, z wyjątkiem własnego użytku. Można zatem powiedzieć, że był to „powrót do korzeni”. Dzięki pracy w fabryce maszyn Maschinenfabrik Heid wiedziałem o zaletach tokarek CNC i próbowałem przekonać mojego ojca o potrzebie takiego zakupu. W 1981 r. rozpoczęto budowę hali, która została w większości ukończona w 1983 r. Wreszcie w 1986 r. utworzyliśmy i uruchomiliśmy nasze pierwsze EMCO. Niemal w tym samym czasie nawiązaliśmy udane relacje biznesowe z naszym bankiem i naszym opiekunem finansowym Wolfgangiem Königiem. Te dwa czynniki są moim zdaniem podstawą do powrotu firmy na drogę sukcesu. Od tego momentu prawie co roku kupowano dodatkową maszynę, zapewniając firmie ciągły rozwój.
 

Certyfikacja

W 1986 r. pojawiła się prośba firmy z Holandii o dostarczenie cylindrów pneumatycznych zatwierdzonych przez VdS. Odwiedziłem więc instytut VdS w Kolonii, gdzie poznałem pana Kohlera, założyciela K+G Pneumatik GmbH. W tym czasie oboje jeszcze nie wiedzieliśmy, że połączy nas nie tylko długoterminowa współpraca, ale także intensywna przyjaźń. W latach 1987–1988 zawarto partnerstwo biznesowe z kilkoma firmami w Niemczech i osiągnęliśmy obrót w eksporcie w wysokości 1%, Zaledwie rok później byliśmy w stanie obsłużyć intratne zamówienia za pośrednictwem dwóch partnerów w Niemczech. W tym czasie certyfikat VdS dla naszych siłowników pneumatycznych został pomyślnie zakończony, a później otrzymaliśmy patent europejski na te typy siłowników. Zachęceni naszymi sukcesami w Niemczech, zorganizowaliśmy jesienią 1989 r. wielkie sympozjum w naszej firmie. Podczas tej okazji klientom i przedstawicielom austriackich i węgierskich organów ochrony przeciwpożarowej zaprezentowano pełną gamę produktów firmy oraz obecny stan europejskiej normalizacji. Prelegentem tego tematu był pan Kohler, którego poznaliśmy wcześniej jako kompetentnego partnera w czasie kilku testów naszych produktów. Jako nowość w naszym programie produkcji, po raz pierwszy zaprezentowaliśmy mechanizm otwierania, który był w stanie otworzyć i zamknąć kopułę świetlika do 165 ° za pomocą mechanizmu pneumatycznego, zgodnie z wymogami ówczesnych najnowszych projektów EN. Ten mechanizm otwierający jest chroniona patentem w Europie.
 

Lata dziewięćdziesiąte

Ten europejski patent był ważnym punktem zwrotnym naszego dalszego sukcesu. W 1990 r. wraz z panem Kohlerem powstała firma K+G Pneumatik GmbH, która zorganizowała eksport do Niemiec, Francji i krajów Beneluksu. W krótkim czasie także Polska i Włochy zostały zdobyte jako rynek. Obrót został podwojony w ciągu trzech lat, a po dziesięciu latach wzrósł ostatecznie aż pięciokrotnie. W 1991 roku zostałem powołany do zarządu i odpowiadałem za produkcję, rozwój i zasoby ludzkie. Mój ojciec zajął się sprzedażą razem z panem Kohlerem. Rozbudowa zakładu w Heiligeneich w 1993 r. stworzyła warunki dla sprostania zwiększonemu wolumenowi produkcji. Z okazji targów „Der rote Hahn” w Hanowerze w 1994 roku po raz pierwszy zaprezentowaliśmy napęd elektryczny na 24V. Prace rozwojowe rozpoczęto, ponieważ na rynku nie było dostępnego odpowiedniego siłownika elektrycznego do zastosowania w naszych układach otwierających. W tym samym czasie K + G Pneumatik zaczął opracowywać własne centrale sterujące do systemów oddymiania, aby móc oferować wszystko z jednego źródła. Ze względu na ogromny wzrost w tym czasie postanowiono rozpocząć produkcję komponentów elektronicznych w Niemczech. Mój ojciec całkowicie wycofał się z życia zawodowego w 1998 roku, a ja ostatecznie zająłem jego miejsce. Program produkcji obejmował teraz napędy pneumatyczne i elektryczne, a także komponenty sterujące do urządzeń oddymiających i systemów wentylacyjnych we wszystkich możliwych wersjach dla różnych rynków w Europie. Aby wzrost mógł być kontynuowany, konieczne było dalsze powiększanie pomieszczeń produkcyjnych.

Nowy zakład w Reidling

Po dokładnym rozważeniu podjęliśmy decyzję o uruchomieniu nowej inwestycji „green field” i w tym celu zakupiliśmy nieruchomość w Reidling, przy ulicy Europastrasse 1, naszą obecną lokalizację. W 2001 r. został zbudowany nowoczesny zakład produkcyjny, który już w roku 2005 musiał zostać rozbudowany. W 2008 roku powstała nowa hala wschodnia do produkcji elementów na obrabiarkach CNC. W międzyczasie zakończyliśmy także całkowite przeniesienie produkcji z Heiligeneich do Reidling. W 2011 r. obróbka blachy została przeniesiona do hali południowej. W tej hali zainstalowana jest również komora chłodnicza do przeprowadzania testów dla naszych klientów. Niektóre eksperymenty były już w niej prowadzone pod nadzorem instytutów testujących. Testy te stanowią podstawę raportów z testów, które służą do dalszej certyfikacji urządzeń przez naszych klientów.

Najnowsze osiągnięcia

Niedawna przeszłość naznaczona była kryzysem finansowym 2008/9, który również doprowadził do znacznych spadków w naszej branży. W ostatnich latach, od 2010 r. do dzisiaj, te straty zostały prawie nadrobione, dzięki czemu możemy z ufnością patrzeć w przyszłość. Obecnie zatrudniamy 100 osób, w tym praktykantów, pracowników zatrudnionych w niepełnym wymiarze godzin i pracowników tymczasowych, i generujemy sprzedaż w wysokości około 16 milionów euro rocznie, z czego 75% przypada na eksport.

Perspektywy

Mój syn Hartwig pracuje w firmie od dziesięciu lat i dołączył do zarządu na początku października 2013. Jestem optymistą na przyszłość i oczekuję solidnego rozwoju firmy w ciągu najbliższych kilku lat. W tym miejscu chciałbym podziękować wszystkim pracownikom i klientom, którzy przyczynili się do tego sukcesu. Jestem dumny z tego, że tak wielu z was współpracuje z nami.